Kilka miesięcy temu obiecałam sobie, że
będę notowała sobie wszelkie uwagi i korekty, jakie podczas lekcji baletu daje
mi moja nauczycielka. Postanowiłam wrócić do tego pomysłu. Mam teraz naprawdę świetną
nauczycielkę, wszystkie jej rady trafiają w punkt, widzi każdy mój błąd, ale
też widzi zawsze wszystko to, co mogłabym zrobić lepiej. O większości uwag
staram się pamiętać i chyba nawet mi to wychodzi, bo kolejne korekty zazwyczaj
dotyczą już innych rzeczy, ale mimo to sądzę, że warto wszystko notować. Nie
zawsze ciało od razu zapamięta to, co wskazano na lekcji.
Lista moich wszystkich błędów byłaby
zapewne okropnie długa, ale mimo to postaram się przypomnieć sobie to, co w
czasie tych kilkunastu zajęć usłyszałam.
Pierwsza rzecz, jaka przychodzi mi na
myśl, to polecenie, aby mocniej obciągać stopy, zwłaszcza podczas fondue i
wszystkich relevenats i delevoppes. Pamiętam o tym, ale moja
nauczycielka wskazała, abym obciągała stopy jeszcze mocniej, tak mocno, by moje
ścięgno Achillesa stało się niemalże stalowo twarde.
Następnie: półpalce podczas battments tendu. Niby sprawa tak
oczywista, ale przy bardziej skomplikowanej kombinacji ze zmianą póz i
ustawienia rąk i głowy nagle półpalce gdzieś znikają.
Plie między skokami. Dotychczas wydawało mi
się, że o nim pamiętam, ale jednak moja pedagog miała rację: nie zawsze pilnuję
mojego plie. Efekt jest taki, że po
lekcji z trudem idę w stronę autobusu, a moje kolana niemalże płaczą. Chyba instynktownie
uciekam czasami od tego plie, bo moje
skoki są dość mocne i wysokie, przez co boję się, że wysoko skacząc nie zdążę
wykonać kombinacji skoków w zgodzie z muzyką. Tu jawi się kolejne wyzwanie dla
mnie: tak panować nad ciałem, żeby z płynnego plie wykonać pełną kombinację z jednoczesnym zespoleniu z
akompaniamentem.
I ostatnia rada, jaka w tej chwili
przychodzi mi na myśl: podczas wykonywania kombinacji na środku czasem trzeba
trochę oszukiwać technikę. Kończąc przekątną piruetami pique w ustawieniu ciała do „dwójki”, mając lewą rękę w trzeciej
pozycji trzeba ułożyć ją tak, aby było widać twarz. Zresztą oszukiwanie
techniki przydaje się też czasem przy drążku, na przykład wtedy, gdy
niedostateczne wykręcenie nóg w czasie grand
battemants a’la seconde koliduje z drugą pozycją ręki. Wystarczy odrobinę zaokrąglić
rękę i nieco wysunąć ją w przód.
Wreszcie ostatnia uwaga, ponadczasowa,
uniwersalna, absolutna: każdym ruchem wypełniać muzykę. Czy to będzie sekwencja
plie przy drążku, czy delikatne adagio na środku sali, każdy ruch i każdy gest
ma stanowić wypełnienie muzyki. Taniec jest piękny, warto pracować nad
techniką, ale przecież nic nie zastąpi przyjemności samego tańczenia…