tag:blogger.com,1999:blog-17932960416900661702024-03-13T02:56:46.103+01:00my ballet diaryMartahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-90677614802446617932020-03-18T22:42:00.001+01:002020-03-18T22:42:01.262+01:00Odile!<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/XiG_0ukka_w?clip=&clipt=EAAYAA%3D%3D" width="480"></iframe>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-89587193457843224022018-12-09T22:14:00.002+01:002018-12-09T22:14:18.959+01:00<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-sj25aGKdsA4/XA2FXuAieRI/AAAAAAAAAX8/GOlhS2FxldMyP2HieMJIWnBGgabU3UtpACLcBGAs/s1600/PC090071.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="240" src="https://1.bp.blogspot.com/-sj25aGKdsA4/XA2FXuAieRI/AAAAAAAAAX8/GOlhS2FxldMyP2HieMJIWnBGgabU3UtpACLcBGAs/s320/PC090071.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<i>haven't been en pointe for a while… </i>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-10755190082635994662017-11-17T23:49:00.000+01:002017-11-17T23:49:05.267+01:00le corsaire<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/ne_Pj0QTwCE" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-3566043796375349812016-09-29T22:23:00.000+02:002016-09-29T22:24:06.017+02:00dying swan<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/AJ792hSKgE0" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-59400314279834918922016-05-04T00:10:00.000+02:002016-05-05T22:43:24.191+02:00things my ballet teachers said #2<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;">Moje baletowe życie ostatnio nieco się zmieniło. Moja ukochana nauczycielka jest w ciąży, lada dzień zostanie mamą… A ja uwielbiam mojego nowego nauczyciela! Jego lekcje są zupełnie inne, bardziej „męskie”. Skupiamy się na szlifowaniu techniki, wykonujemy cały klasyczny drążek, od <i>plie</i> po <i>grand battements</i>, niewiele czasu wystarcza na ćwiczenia na środku, ale nigdy go nie brak na co najmniej kilka serii skoków. Moja nauczycielka poświęciła wcześniej na drążek zaledwie część lekcji, resztę czasu wypełniały nam kombinacje na środku, niejednokrotnie nieco skomplikowane, z liczną zmianą kierunku, bardzo muzyczne i taneczne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;">Uwielbiam każdą z tych lekcji! Taniec na środku sali pozwala na ekspresję, poszukiwanie okruchów wyrazu. Ale klasyczna lekcja przy drążku daje za to wiele siły i precyzji, z której można później czerpać, tańcząc na środku sali. Każdy z mych nauczycieli wiele tłumaczy, poświęca uwagę na szczegóły i zauważa każde niedociągnięcie. Nauka klasyki z nimi jest wyzwaniem, ale też wielką przyjemnością. Do tego wszystkiego warto dodać ich nieopisane poczucie humoru – bo choć są wymagający, potrafią też zażartować czy posłać do swoich uczniów ujmujący uśmiech. Oddałabym wiele, aby od jesieni mieć zajęcia z każdym z nich. Te godziny spędzone z nimi na baletowej sali są często ciężką pracą, ale zawsze cudowną inspiracją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;">To na pewno dobry moment na odnotowanie uwag, które ostatnio usłyszałam przy drążku. Przede wszystkim: praca nad moim wykręceniem, nad piątą pozycją. Wykręcenie to moja pięta achillesowa, nigdy nie było co najmniej dobre. Ostatnio nieco się poprawiło, ale nadal jest fatalnie. Jak wszystko w tańcu klasycznym, także wykręcenie wymaga wielu godzin ćwiczeń. Jeżeli je wypracuję, sporo rzeczy stanie się nagle łatwiejszych, a moje linie nabiorą baletowego wdzięku. Chcę w to wierzyć, leżąc kolejną minutę w pozycji żaby…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;">W każdej baletowej pozycji, zwłaszcza w <i>a’la seconde,</i> podkręcać piętę nogi pracującej. Właściwie to ciąg dalszy pracy nad wykręceniem, ale ta wskazówka pozwala na pracę <i>ad hoc</i>, w konkretnym momencie. Na ogół jest jeszcze ta jedna sekunda zatrzymania (przy <i>battement fondue, battement frappe</i>, a nawet <i>battement jete),</i> aby skorygować nieco pozycję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;">Proste nogi przy <i>grand battement</i>. Zwłaszcza przy wykonywaniu <i>grand battement</i> do tytułu, kiedy pokusa wysokiego wyrzucenia nogi jest silniejsza od zachowania jej prawidłowego ułożenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;"><br /></span></div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: 10pt; line-height: 15.3333px;">Pozycja rąk przy piruetach <i>en dehors</i> – możliwie stabilna pierwsza! I do tego ładne <i>passe </i>– tuż przy kolanie. Z kilkuletniego doświadczenia wiem, ile wysiłku wymaga porządne i estetyczne wykonanie piruetu. Prócz technicznych i wyżej wymienionych niuansów ważna jest siła całego ciała, zwłaszcza głębokich mięśni brzucha i grzbietu, do tego silne nogi i poprawne ułożenie stopy, praca głowy i wreszcie… pozbawienie ciała tego całego napięcia. Bo ciało w piruecie powinno być silne, pewne, stabilne, ale mięśnie nie mogą być napięte do granic niemożliwości. Piruet musi sprawiać wrażenie czegoś pięknego, lekkiego, pozbawionego wysiłku. Jak zresztą każde jedne baletowe <i>pas</i>…</span></div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-80033654454922483622016-02-20T13:50:00.000+01:002016-02-20T13:50:36.798+01:00ballet life<div style="text-align: justify;">
My, dorośli uczniowie, wiele oddajemy tańcu klasycznemu. W dzień lekcji wstajemy rano wcześniej, żeby spakować wszystkie potrzebne rzeczy na zajęcia: baletki, ocieplacze, rajstopy, często także jakiś kostium, pointy. Poprzedniego wieczoru zazwyczaj wykonujemy jakąś szybką kombinację ćwiczeń wzmacniających stopy ale partię ćwiczeń rozciągających, a czasami powtarzamy jakiś krok, który wyjątkowo sprawiał nam trudność. Na zajęciach chłoniemy każde słowo naszego nauczyciela, słuchamy każdej jego rady – ale też chętnie oddajemy się pogawędkom z naszymi znajomymi zaprawionymi w baletowych bojach: w przerwie między zajęciami wymieniamy wszelakie nowinki, porady, recenzje spektakli. Już po lekcji w autobusie czy samochodzie niemalże nucimy muzykę z co ciekawszych kombinacji, w myślach powtarzamy choreografię. Wcześniej w pracy dbamy o to, aby nie zjeść zbyt wiele – z pełnym żołądkiem fatalnie wciąga się brzuch i trudno jest lekko wykonać serię skoków na środku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niejednokrotnie co miesiąc skrupulatnie planujemy nasz budżet: musi wystarczyć na zajęcia, ale też co jakiś czas trzeba wymienić niezbędne nam baletowe akcesoria: baletki (przetarcia w starej parze przerodziły się właśnie w ogromne dziury), rajstopy (w czarnych są dziury, a białe nabrały niepokojących odcieni szarości), kostiumy (stare są sprane, zbyt duże, zbyt luźne). Szczęśliwi co kilka miesięcy zmieniają pointy, a też czasem kuszą nas gumy do rozciągania, balance boardy, nowe wkładki, szorty, spódniczki. Nie zawsze pociągają nas te baletowe nowinki, często cieszmy się po prostu, że stać na same zajęcia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z (nie)cierpliwością znosimy ciągłe pytania znajomych o to, „czy w tym wieku można tańczyć”, „czy ćwiczymy w tych twardych butach” i mamy zdeformowane stopy. I na niektórych imprezach po północy musimy wesołemu towarzystwu prezentować szpagat. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nikt tak jak my nie zna tej radości, gdy nagle uda się to, co wcześniej się nie udawało. Podwójny czy potrójny piruet, idealny szpagat turecki, bezbłędne entrelacé. I te dwa słowa naszego nauczyciela, który zauważył ten progres: „bardzo dobrze”. Znamy wagę każdej baletowej pochwały, bo nieczęsto je słyszymy od naszych wymagających nauczycieli. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Potrafimy też śmiać z naszych pomyłek, bo choć do baletu podchodzimy poważnie, to taniec jest jednak zabawą, uczy nas, jak czerpać radość z dyscypliny. Ta lekcja przydaje się nam codziennie: nic tak jak balet nie uczy, że dostaniemy tyle, na ile sobie zapracujemy. My, dorośli adepci baletu wiele mu oddajemy, ale równie wiele otrzymujemy w zamian.</div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-60398277950406417352016-02-19T23:16:00.001+01:002016-02-19T23:16:47.734+01:00white adagio<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/RhAfZZzxEjI" width="560"></iframe>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-74566518017765569182016-01-26T20:32:00.000+01:002016-01-26T20:33:12.724+01:00en pointe<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/P1w8zbEf_Qg" width="560"></iframe> Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-54010482181688456032016-01-24T22:52:00.001+01:002016-01-24T22:54:22.368+01:00czego żałuję<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Dziś mogę przyznać, że na pewno żałuję
dwóch rzeczy: nie poszłam do szkoły baletowej i nigdy jako dziecko i nastolatka
nie uczyłam się tańczyć. W wieku ośmiu lat podjęłam nieśmiałą próbę przekonania
moich rodziców, aby zapisali mnie do bytomskiej baletówki. Potem była jeszcze fascynacja
gimnastyką sportową, ale wtedy również moje marzenia nie były możliwe do
zrealizowania. Musiało minąć jeszcze kilka lat, nim nastała moda na taniec i
wszelakie studia wyrosły niczym grzyby po deszczu. Prócz licznych lekcji nauki tańca
współczesnego, tanga, hip-hopu, jazzu i salsy pojawiła się możliwość nauki
tańca klasycznego. Wspomniałam już kiedyś, że bardzo dobrze pamiętam moją
pierwszą lekcję, że byłam najstarszą osobą w grupie. Regularnie zmagałam się z
wątpliwościami: nie potrafię, nie nadaję się, nigdy się tego nie nauczę. Nigdy
nie miałam „baletowego ciała”, wszystko raczej mi przeszkadzało niż pomagało.
Nie mam też dobrej pamięci ruchowej, musiałam odbyć wiele lekcji, by tę pamięć
jakoś wyćwiczyć. Nigdy nie było łatwo…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Po tak wielu lekcjach mogę na pewno
przyznać, że spotkałam kilka naprawdę zdolnych dziewczyn, które znakomicie
sobie radziły, choć też dopiero zaczynały swoją przygodę z klasyką. Każda z
nich już coś tańczyła – tribal, taniec brzucha, jazz czy taniec współczesny. Z
zazdrością patrzyłam na ich pewność siebie, ich wyczucie muzyki i świadomość
ciała, nawet wtedy, gdy nawyki z innych dyscyplin tanecznych utrudniały
osiągnięcie „klasycznego efektu”. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-size: 10pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Tak, żałuję, że nie uczyłam się w szkole
baletowej, że nie mogę teraz żyć i utrzymywać się pracując jako tancerka
baletu. Moje życie potoczyłoby się wtedy zupełnie inaczej, nie poznałabym
zapewne tych ludzi, którzy mnie ukształtowali, i pewnie nie patrzyłabym na
balet tak, jak patrzę dzisiaj. Mimo to czasem zastanawiam się, jak wyglądałoby
moje życie, gdybym jako ośmioletnia dziewczynka przekonała moich rodziców do
tego szalonego pomysłu nauki w ogólnokształcącej szkole baletowej. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Kiedy nieco dorosłam, moje pragnienie
tańca nieco się skonkretyzowało, ale nie na tyle, by znaleźć w sobie odwagę
przełamania strefy komfortu. W liceum pracowałam przy tworzeniu szkolnych
przedstawień, z przyjemnością zajmując się ich choreograficzną stroną, ale to
było zdecydowanie zbyt mało, by przygotować się na moje pierwsze spotkanie z
klasyką.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> A jednak pewnego dnia zdecydowałam, że
przełamię moją nieśmiałość, zapomnę o moim kompletnie niebaletowym ciele, że
może jednak spróbuję. Spróbowałam. Nie wyobrażam sobie teraz mojego życia bez
baletu, choć miewałam wiele miesięcy rozłąki z moją miłością. Nie potrafię
określić, jak długo już uczę się tańca klasycznego – kolejne okresy ćwiczeń z
pedagogiem przeplatane były tygodniami i miesiącami przerw. Myślę, że w ten
sposób straciłam co najmniej trzy lata nauki. Zawsze jednak pamiętałam o tym,
co kocham, próbowałam znaleźć chwilę na pracę nad siła stóp czy zwyczajnie na
rozciąganie. Teraz na każdą lekcję czekam z radością, i cieszę się, że mam ją w
poniedziałki – rozpoczęcie kolejnego tygodnia pracy nie jest aż tak bolesne,
jeśli zaczyna je lekcja tańca klasycznego. Ciągle jednak marzę o większej
liczbie lekcji. Mam nadzieję, że wkrótce będę częściej oczekiwać każdych
kolejnych zajęć… Staram się nie myśleć nazbyt często o tym, czego żałuję.
Najwyższa pora skupić się na tym, co dopiero jest przede mną.</span><span style="font-family: "bookman old style" , serif;"><o:p></o:p></span></span></div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-84319715196267464552015-12-20T22:54:00.003+01:002015-12-20T22:54:33.275+01:00things my ballet teacher said #1<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kilka miesięcy temu obiecałam sobie, że
będę notowała sobie wszelkie uwagi i korekty, jakie podczas lekcji baletu daje
mi moja nauczycielka. Postanowiłam wrócić do tego pomysłu. Mam teraz naprawdę świetną
nauczycielkę, wszystkie jej rady trafiają w punkt, widzi każdy mój błąd, ale
też widzi zawsze wszystko to, co mogłabym zrobić lepiej. O większości uwag
staram się pamiętać i chyba nawet mi to wychodzi, bo kolejne korekty zazwyczaj
dotyczą już innych rzeczy, ale mimo to sądzę, że warto wszystko notować. Nie
zawsze ciało od razu zapamięta to, co wskazano na lekcji.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Lista moich wszystkich błędów byłaby
zapewne okropnie długa, ale mimo to postaram się przypomnieć sobie to, co w
czasie tych kilkunastu zajęć usłyszałam. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pierwsza rzecz, jaka przychodzi mi na
myśl, to polecenie, aby mocniej obciągać stopy, zwłaszcza podczas <i>fondue </i>i
wszystkich <i>relevenats</i> i <i>delevoppes</i>. Pamiętam o tym, ale moja
nauczycielka wskazała, abym obciągała stopy jeszcze mocniej, tak mocno, by moje
ścięgno Achillesa stało się niemalże stalowo twarde.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Następnie: półpalce podczas <i>battments tendu</i>. Niby sprawa tak
oczywista, ale przy bardziej skomplikowanej kombinacji ze zmianą póz i
ustawienia rąk i głowy nagle półpalce gdzieś znikają. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><i>Plie</i> między skokami. Dotychczas wydawało mi
się, że o nim pamiętam, ale jednak moja pedagog miała rację: nie zawsze pilnuję
mojego <i>plie</i>. Efekt jest taki, że po
lekcji z trudem idę w stronę autobusu, a moje kolana niemalże płaczą. Chyba instynktownie
uciekam czasami od tego <i>plie,</i> bo moje
skoki są dość mocne i wysokie, przez co boję się, że wysoko skacząc nie zdążę
wykonać kombinacji skoków w zgodzie z muzyką. Tu jawi się kolejne wyzwanie dla
mnie: tak panować nad ciałem, żeby z płynnego <i>plie</i> wykonać pełną kombinację z jednoczesnym zespoleniu z
akompaniamentem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">I ostatnia rada, jaka w tej chwili
przychodzi mi na myśl: podczas wykonywania kombinacji na środku czasem trzeba
trochę oszukiwać technikę. Kończąc przekątną piruetami <i>pique</i> w ustawieniu ciała do „dwójki”, mając lewą rękę w trzeciej
pozycji trzeba ułożyć ją tak, aby było widać twarz. Zresztą oszukiwanie
techniki przydaje się też czasem przy drążku, na przykład wtedy, gdy
niedostateczne wykręcenie nóg w czasie <i>grand
battemants a’la seconde</i> koliduje z drugą pozycją ręki. Wystarczy odrobinę zaokrąglić
rękę i nieco wysunąć ją w przód.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wreszcie ostatnia uwaga, ponadczasowa,
uniwersalna, absolutna: każdym ruchem wypełniać muzykę. Czy to będzie sekwencja
plie przy drążku, czy delikatne adagio na środku sali, każdy ruch i każdy gest
ma stanowić wypełnienie muzyki. Taniec jest piękny, warto pracować nad
techniką, ale przecież nic nie zastąpi przyjemności samego tańczenia…</span><span style="font-family: Bookman Old Style, serif;"><o:p></o:p></span></span></div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-17518405887604494512015-10-23T23:19:00.001+02:002015-10-23T23:20:19.337+02:00uliana lopatkina<i>happy birthday to prima ballerina!</i><br />
<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/CK2Cf-4va6g?list=PLlw7cN2ao88SJRwjvtJEnia865Aoh8iLH" width="560"></iframe>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-40964939611535125412015-09-25T22:35:00.000+02:002015-09-25T22:35:45.759+02:00russian dance<iframe width="420" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/B3J8oAM7xwo" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-32537501656856832562015-09-23T21:12:00.000+02:002015-09-23T21:12:31.121+02:00<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/VtuGVjmmmAs" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-73707516087996225112015-09-17T22:06:00.003+02:002015-09-17T22:06:35.113+02:00the art of discipline<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ADNBEhdzrfc/VfscszLR_yI/AAAAAAAAATI/7zC6T0opKgA/s1600/11949541_1254259177933680_613433858773605071_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-ADNBEhdzrfc/VfscszLR_yI/AAAAAAAAATI/7zC6T0opKgA/s320/11949541_1254259177933680_613433858773605071_n.png" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>http://adultballet.com.au/</i></div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-17695033382440465362015-09-16T21:43:00.001+02:002015-09-16T21:47:46.600+02:00yulia stepanova<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/yO3LHbjyBp0" width="560"></iframe>
Yulia Stepanova to zdecydowanie jedna z moich ulubionych tancerek. Niestety już od kilku miesięcy nie zasila szeregów baletu Teatru Maryjskiego, podczas gdy powinna być co najmniej pierwszą solistką tego zespołu. Powyższy film dokumentuje jej debiut w roli Gamzatti w "Bajaderze" i tych świetnych debiutów miała Yulia więcej. Najbardziej spektakularnym był chyba występ w "Jeziorze łabędzim", w szczególności jeśli weźmie się pod uwagę wyjątkową trudność roli Odetty i Odylii, a także fakt, iż podobno Yulia jako koryfejka baletu nie miała tak wielu prób do swojego debiutu jak to bywa w przypadku tancerek o wyższej randze. Zdecydowanie brak mi słów na opisanie muzykalności tej tancerki oraz jej przepięknych rąk i dłoni. Yulia prezentuje się zachwycająco nie tylko w słynnych wariacjach baletowych, ale także w tych nieco mniej znanych. Świetnym przykładem jest jej wykonanie wariacji Clemence w "Rajmondzie" (swoją drogą, niewątpliwie byłaby świetną odtwórczynią tej tytułowej roli!). Wariacja ta dosyć często uważana jest za niezwykle trudną, bo choć nie wymaga chociażby kręcenia potrójnych piruetów <i>en dedans</i>, to składa się ze specyficznie ułożonej sekwencji baletowych póz ułożonych do delikatnej, łagodnej muzyki. W czasie ich wykonywania tancerka musi wykazać się znakomitym opanowaniem, perfekcyjną kontrolą ciała i niemałą muzykalnością, aby wariacja wydawała się równie lekka i delikatna jak sama muzyka. Yulia Stepanova wspaniale radzi sobie z tymi wszystkimi trudnościami. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wkrótce wróci do Teatru Maryjskiego, by znów zachwycać miłośników stylu Vaganovej...Ja w moich notkach bez wątpienia jeszcze wiele razy wrócę do tej tancerki.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/xBNIEL_p-Ww" width="560"></iframe>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-75238431369642967952015-09-06T22:49:00.005+02:002015-09-06T23:06:01.370+02:00back to the class after long long break....<div style="text-align: justify;">
Nie tak wyobrażałam sobie mój powrót do lekcji klasyki… Parę miesięcy temu postanowiłam, że po kilkudziesięciu minutach wieczornego biegu zaplanuję ćwiczenia wzmacniające i rozciągające – ich efekty zobaczyłam bardzo szybko. Progres wydawał się być nieunikniony – aż do pierwszych problemów w pracy, które zbiegły się z falą tropikalnych upałów. Zmęczenie, wysokie temperatury i brak prawdziwego urlopu od kilku lat skutecznie pozbawiły mnie resztki sił, zatem przed moją pierwszą lekcją baletu byłam przerażona.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niepotrzebnie. Nauczycielka prowadząca zajęcia była przemiła, a poziom dostosowany dla osób początkujących. Między rutyną ćwiczeń i ich prostotą szybko wkradła się nuda, a ja mogłam poświęcić uwagę technicznym niuansom. Byłam jednak tak bardzo przejęta wagą tej chwili – chwili mojego powrotu – że ze stresu i napięcia bolały mnie całe plecy. Powrót okazał się mimo wszystko bezbolesny, nawet zbyt łatwy. Dzięki tak niskim wymaganiom podczas lekcji mogłam skupić się nieco bardziej na muzyce, na jej akcentach, i to było bardzo, bardzo przyjemne - technika nadal pozostawała niezwykle istotna, ale mogłam poświęcić jej odrobinę mniej uwagi, skupiając się na delikatnych gestach dłoni i akcentowaniu drobnych detali muzyki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasza pedagog zaproponowała nam, byśmy sami podnieśli nasze propozycje odnośnie ćwiczeń podczas lekcji – zażartowała na temat kręcenia 64 <i>fouettes</i>… A ja marzę o pięknej, pełnej lekcji tańca klasycznego, z całą sekwencją przy drążku od <i>plie </i>poczynając, a na <i>grand battement </i>kończąc, z całością lekcji na środku sali, z kilkoma kombinacjami skoków i piruetów, wreszcie z paroma minutami ćwiczeń <i>en pointe</i> i ćwiczeniem choć jednej wariacji z klasycznego repertuaru… </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na razie moje marzenia karmią się każdą kolejną sekundą pewnego balansu, każdym gestem złączonym cudownie z muzyką, każdą chwilą świadczącą o znikomym choćby progresie. A ja marzę o moim prawdziwie milowym kroku w baletowej edukacji, o rozwoju, który zadziwi moją pełną ironii i sceptycyzmu duszę. Póki co pozwalam sobie na razie na radość z powroty, bo powrotu do tego, co się kocha, są piękne i cudownie wyjątkowe.</div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-5842392255686562242015-08-20T21:43:00.002+02:002015-08-21T21:49:40.683+02:00first ballet class<div style="text-align: justify;">
Na jednym z baletowych blogów, które śledzę, przeczytałam ostatnio pytanie o pierwszą lekcję tańca. Pomyślałam o mojej... i przeraziło mnie, jak dawno temu miała ona miejsce. Nie przyznam się w tym miejscu, ile lat już minęło od tej pory. W moim przypadku liczenie lat nauki tańca klasycznego jest pozbawione sensu - jak bowiem traktować te wielomiesięczne przerwy w nauce? Odejmować je od tej sumy lat, choć wtedy, gdy nie chodziłam na zajęcia do żadnego nauczyciela, starałam się ćwiczyć w domu? Nie potrafię udzielić odpowiedzi na to pytanie i nie będę go roztrząsać - moje umiejętności są zbyt małe, by ubierać je w "lata nauki". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając do mojej pierwszej lekcji. Studiowałam wtedy kierunek, który wybrałam z pasji, nie z rozsądku. Odkąd pamiętam lubiłam taniec ("lubiłam" to stosowne słowo, oddaje ten dyletancki brak świadomości na temat tego, czym może być taniec), pamiętam też, jak bardzo pragnęłam pójść do szkoły baletowej jako ośmio- czy dziewięcioletnia dziewczynka. Wiele, wiele lat po tym, jak skończyłam dziesięć lat i mogłam pójść na rekrutację do ogólnokształcącej szkoły baletowej nastała ogromna kulturowa i medialna moda na taniec. Spośród kilku szkół tańca jedna oferowała zajęcia z klasyki. Walka z nieśmiałością, która nadal zresztą pozostaje moją słabą stroną, była dla mnie prawdziwym utrapieniem, ale podjęłam decyzję, że spróbuję.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na mojej pierwszej lekcji - a były to zajęcia dla dorosłych - mając niewiele ponad lat dwadzieścia byłam najstarszą osobą. Było kilka dzieci i kilkoro nastolatków. Z czasem grupa stała się faktycznie grupą dorosłych amatorów walczących z trudnościami baletu, z biegiem kolejnych miesięcy uczniowie odchodzili, a ja z każdym niemal sezonem zaczynałam moją pracę nad techniką tańca klasycznego od podstaw. Pierwsza, druga, trzecia pozycja,<i> plie, tendu, releve</i>, pierwszy <i>arabesque</i>, w porywach piruety albo jakieś obroty. Gorsze dni, pełne słabości przeplatały się z małymi sukcesami, każda pochwała mojej nauczycielki była niczym nieoczekiwana i wspaniała niespodzianka. Pewnego dnia, jeszcze w mojej pierwszej szkole tańca pojawiły się pointy. To kolejny ważny dzień w moim tanecznym życiu, który udowodnił mi, że marzenia mogą się spełniać. Tych pierwszych momentów en pointe nie zapomnę, choć były skrajnie karykaturalne i niespodziewane bolesne. Tak właśnie wyglądało spełnione marzenie - śmiesznie i boleśnie. Każde kolejne spotkanie z pointami stawało się jednak mniej śmieszne i mniej bolesne, każda chwila kontroli nad ciałem - nagrodą za pracę i cierpliwość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W moim tanecznym życiu podjęłam sporo nietrafionych decyzji, nieśmiałość i lęk przed porażką skutecznie zamykały mi drogę do rozwoju i odbierały chęć do pracy. Lista moich grzechów w tym przedmiocie jest długa, nie będę jej jednak poświęcać teraz czasu. Jednego jestem pewna: jestem wdzięczna sobie, że kilka lat temu pewnego jesiennego wieczoru odsunęłam na bok lęki i obawy, odbyłam pierwszą lekcję klasyki i zapragnęłam więcej. Nie wiem, czym dzisiaj byłoby moje życie bez baletu, choć niewątpliwie jest go zbyt mało w mojej codzienności. Nie chcę wiedzieć. Jestem sobie wdzięczna za każde <i>adagio</i>, za każdą chwilę <i>en pointe</i>, za to cudowne uczucie odprężenia po rozciąganiu i za każdą najmniejszą pochwałę i dobrą radę, jaką usłyszałam od nauczyciela...</div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-88335241570233312642015-08-16T21:21:00.000+02:002015-08-16T21:21:48.955+02:00back to the pointe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-yuPlw9N5Pfg/Vcu1CVKMMUI/AAAAAAAAASk/W5rRgsZDDsQ/s1600/11745467_10153421285557974_7096123517229991354_n%255B2%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-yuPlw9N5Pfg/Vcu1CVKMMUI/AAAAAAAAASk/W5rRgsZDDsQ/s320/11745467_10153421285557974_7096123517229991354_n%255B2%255D.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>źródło: http://geneschiavone.com/</i></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od tygodni nie ćwiczyłam w pointach... może to najwyższa pora, by rozruszać wreszcie stopy i do dawnych ćwiczeń, popracować choć odrobinę nad siłą stóp, balansem? Tęsknię nawet za tym jedynym w swoim rodzaju bólem, jaki daje praca stóp w pointach. To niesamowite, jak wiele bólu w balecie daje tyle samo satysfakcji i przyjemności... Pamiętam moją pierwszą lekcję w pointach - to ogromne zaskoczenie, że baletowe buty są "aż tak twarde". Z bólu i wysiłku w walce z materią point drżały mięśnie nóg, a umysł próbował zrozumieć, jak pracą stóp można wprawić w taneczny ruch ten piękny przedmiot obity satyną. Po tej lekcji jeszcze kilka razy walczyłam w domu z twardością point i tę pierwszą parę mam do dzisiaj - nie złamała się (moje stopy nie są zbyt silne), ale ich czubek zmiękł, mogę teraz jedynie przećwiczyć w nich lekcję, bez zbyt długich pozycji en pointe. Pamiętam kolejne zajęcia i kolejne godziny spędzane z pointami, ćwiczyłam kolejno na dwóch salach. Nigdy potem już nie miałam prawdziwych lekcji na pointach z pedagogiem*, uczyłam się sama w domu, ale z ogromną ostrożnością. Każde najmniejsze zatrzymanie się w balansie do dzisiaj daje mi wiele radości...<br />
<br />
<br />
Być <i>en pointe</i>, coś wyjątkowego...<br />
<br />
<br />
<i>* jedynie kilka zajęć parę lat później, w czasie których po pięciu minutach przy drążku musiałam od razu ogarnąć krótką choreografię - wtedy mnie to przerażało, trudno jest tańczyć cokolwiek na pointach bez solidnych podstaw technicznych; teraz brakuje mi tamtych chwil, nie doceniałam ich wartości, choć moje techniczne braki skutecznie uniemożliwiały mi konstruktywne wykorzystanie tych godzin...</i></div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-45833491853159720902015-08-07T22:39:00.003+02:002015-08-22T13:21:55.152+02:00adagio<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-hfIDmH3XRJs/VcUWpaaSh6I/AAAAAAAAASI/BIjcv_5CN_o/s1600/10441048_10202189925018419_7709659841180501615_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-hfIDmH3XRJs/VcUWpaaSh6I/AAAAAAAAASI/BIjcv_5CN_o/s320/10441048_10202189925018419_7709659841180501615_n.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wolno, bardzo powoli próbuję przyzwyczaić moje ciało na nowo do baletowych pas, do surowych wymogów tańca klasycznego, próbuję sprawić, by postura mojego ciała stała się pełna elegancji, siły i jednocześnie delikatności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie miałam lekcji z nauczycielem od ponad roku. To bardzo dużo. Sporadyczne ćwiczenia w domu bardziej uspokajają sumienie niż pozwalają na prawdziwą naukę. Choć z tańcem klasycznym rzadko spotykam się teraz na prywatne, samotne, dyskretne<i> tete-a-tete, </i>to staram się ciągle wzmacniać ciało – kilka razy w tygodniu próbuję znaleźć czas na bieganie, wzmacniam mięśnie ramion, brzucha, pleców. Na myśl o pierwszej od wielu miesięcy lekcji czuję się podekscytowana i onieśmielona jak przed długo oczekiwaną randką. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak wspomniałam, ostatnio rzadko spotykam się z klasyką. W tych wyjątkowych chwilach robię krótką lekcję, zatrzymuję się na dłużej przy adagio, pracuję nad rozciągnięciem, czasem tylko resztki sił poświęcam na piruety. Jeżeli na zewnątrz nie jest nazbyt gorąco, walczę też o kilka serii skoków. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uwielbiam, kocham, ubóstwiam adagio. Właściwie to żywię do niego także wiele negatywnych uczuć, bo adagio obnaża wszelkie moje wady – brak muzykalności, siły, rozciągnięcia, wykręcenia. A jednocześnie moje próby z adagio pozwalają na uświadomienie mi tych braków, i pośród tych rażących niedoskonałości odkrywam czasem prawdziwe piękno baletu. To piękno tkwi w bólu mięśni, w walce o melodię i zgodność ruchów nóg i gestów dłoni z melodią, piękno tkwi w sile i elegancji każdego powolnego i delikatnego ruchu. Detali piękna jest mnóstwo, można by wymieniać: od pięknych dłoni po silne stopy w pozycji pointe. W tych powolnych ruchach i gestach zespolonych z muzyką tkwi prawdziwie piękno, które czasami udaje się uchwycić tancerzom. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kwintesencją baletu jest piękno ruchu ludzkiego ciała: nie jest nim fenomenalne rozciągnięcie, zadziwiające przeprosty rąk czy nóg, wysokie podbicie, wątła czy też nazbyt umięśniona sylwetka. Balet jest sztuką, zatem piękno tkwi gdzie indziej. Warsztat i technika nie są celem samym sobie. Piękno ma ludzką twarz, miewa delikatne barwy, ale odcienie duszy bywają mocnymi, jaskrawymi kolorami wzburzenia. Piękno baletu jest pięknem człowieka, jego życia i jego uczuć, o ile tylko potrafi on te mieniące się odcienie przekazać tańcem, ruchem ciała, gestami, ułożeniem głowy i dłoni. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Adagio</i> pozwala na chwilę wyboru między możliwościami ruchów i gestów, pozwala na powolne zespolenie się z muzyką, na delikatną interpretację tego, co z pozoru wydaje się oczywiste, a dla tancerza zawsze stanowi swoiste odkrycie. Ułożenie głowy i palców u dłoni, położenie korpusu… cudowne detale tak bardzo akcentowane przy rozciągniętej w czasie pracy ciała. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czekam nadal na pierwszą kombinację adagio od mojego przyszłego nauczyciela. Tak, jak robiłam to kiedyś, będę później powtarzać tę choreografię w domu, szlifować niewielkie detale, pracować nad pamięcią ruchową. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czekam nie tylko na pierwszą lekcję, ale i na pierwsze prawdziwe zmęczenie mięśni. Czekam jednak przede wszystkim na to niezwykłe uczucie oczekiwania na kolejną lekcję, na kolejne wyzwania… Po prostu czekam na moją pierwszą od tak dawna lekcję klasyki. Na ciężką pracę nad rozciągnięciem, wykręceniem, płynnością ruchów, siłą ciała i wrażliwością na muzykę.</div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-80337787137216209282015-07-04T23:57:00.000+02:002015-07-04T23:57:57.859+02:00ballet class<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/Fdww1gvusKs" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>
Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1793296041690066170.post-71721205843963497622015-05-30T23:15:00.001+02:002015-05-30T23:16:36.556+02:00Nadezhda Pavlova<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/1NOZJCSekI8" width="420"></iframe>Martahttp://www.blogger.com/profile/11384633189885929963noreply@blogger.com0